poniedziałek, 25 października 2010

Hue ?

Jedziemy do Hue. Rozklekotany pociag wije sie na krzywych torach wsrod drzew i pol ryzowych. Slonce powoli schodzi zalesione gory. Brzeg Morza Chinskiego to zbliza sie to oddala od naszego pociagu. Tu-tu-tu-tu spiewaja rytmicznie kola i bujaja nas jak to kiedys bywalo na naszych lokalnych trasach (ktore tera zamkneli). Zdaniem entuzjastow koleii szlak nalezy do najbardziej malowniczych na swiecie. Wlasciwie my chyba tez juz nimi jestesmy, w kazdym razie mil kolejowych nam nie braknie i nie przypominam sobie podobnej trasy. Krajobraz za szarymi od brudu szybami zaskakuje co kilka minut - tu wodospad, tu wioska rybacka, a tu kompleks przemyslowy. Po paru chwilach znow wpadamy w dzungle zeby za moment podziwiac rajskie plaze.
PS: Wzelismy ten lepszy bilet .... za 3 dolary w klimatyzowanym
Published with Blogger-droid v1.6.3

1 komentarz:

  1. Znowu na północ? Z Hue juz blisko do 17 równoleżnika.Samochodem Vilesem jechałem droga do mostu na rzece Ben Hai tylko 2 godziny.Z Hue do Sajgonu samolotem zaledwie 2 godziny, a z Saigonu do stolicy Kambodży tylko 1 godzina.Amerykańscy żołnierze podczas odpływu grali na plaży w swoja piłkę i surfowali na deskach.Jak patrzę na te fale w Dong Dang to przypominam sobie ,jak przy przypływie przyjemnie niosły prawie 100 m.do brzegu.Życżę kolejnych wrażę z cesarskiej stolicy Annamu Pozdrawiamy.Babcia i Dziadek

    OdpowiedzUsuń