No koniec swiata, dalej nie da sie juz jechac, wracamy.
Krotki opis konca swiata:
Po zjezdzie z miedzystanowej jedynki jakies 16 km szutrowka na poludnie. Uwaga na owce! Ostatnie 500 m na piechote. Ominac grodzone pastwisko z wielkimi rolkami siana, dojsc do klifow, popatrzec w dol. Tam gdzie fale rozbijaja sie o skaly jest koniec swiata, przynajmniej z tej strony. Dalej tylko wielkie kalamarnice, morskie weze i bryly lodu.
Published with Blogger-droid v1.6.3
Koniec świata opisany przez Was i to 31 grudnia 2010 roku nie brzmi optymistycznie .Czyżby Apokalipsa miała przyjść w Nowym 20011 roku? Ale póki co to życzymy Wam powrotu do rodzinnego kraju oraz wszelkiej pomyślności w Nowym Roku.Pozdrawiamy i całujemy gorąco.Babcia i Dziadek.
OdpowiedzUsuńfote, fote :)
OdpowiedzUsuńbtw. najlepszego w nowym roku. Wszak Wy to juz.
bloger droid oszukal, zdjecie mialo byc!
OdpowiedzUsuńzdjecie jest
OdpowiedzUsuńŚciema i tyle. Koniec świata to krawędź skorupy wielkiego żółwia, na którym żeglujemy przez kosmos, a nie jakieś owce i kałuża.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhehe, faktycznie koniec;)
OdpowiedzUsuńwracajcie do nas, tu świat jeszcze długo się nie skończy :D
swoją drogą długo przetrzymaliście tę buteleczkę... :)