Plan jest generalnie prosty. Od 1 sierpnia 2010 jedziemy na wschód, aż do końca gdzie nasza północ jest w środku dnia, a lato w środku zimy. Wszystko postawimy do góry nogami i zobaczym co z tego wyjdzie. Mamy na to prawie pół roku, wiec nie powinnismy sie za bardzo spieszyć. Byle złapać samolot z Kuala, reszta wyjdzie w praniu.
Głównych atrakcji mamy na razie wpisanych niewiele, czekamy na podpowiedzi...
no to wychodzi na to że w okolicy stycznia na siebie wpadniemy :)
OdpowiedzUsuńDobrze, 3mamy za słowo - widzę, że będziecie mieli wtedy już całkiem sporo opowieści
OdpowiedzUsuńKurde, zapomnielismy dorzucic Wam do pakietu zywnosciowego kupony na transibira, macie konserwy w bagazu? ;)
OdpowiedzUsuń