środa, 3 sierpnia 2011

Oblężenie Hamy


Stare koła młyńskie w Hamie (15 wiek chyba)

„Hitler?! Good”  - powiedział przyjaźnie stary arabski kioskarz, całkowicie szczerze uradowany na myśl o tym, że w końcu może nam powiedzieć coś, co jego zdaniem powinno być miłe dla serc ludzi z naszej części świata. Tłumaczyliśmy mu właśnie, że „Bulanda” leży tuż obok „Almanii”, Jak tylko padła nazwa Niemiec to skojarze z jednym z bohaterów arabskiej ulicy wydało mu się najwyraźniej naturalne.  
„Abd, ‘ad hkm, abu ibn uustafa, ahmaru abaru” szorstko krzyknął coś w tym rodzaju jego trzydziestoletni syn, który zdaje się był nieco lepiej zorientowany w historii europy środkowo-wschodniej.  Stary na chwilę się zmieszał, spuścil głowę i przepraszająco podał nam znowu orzeszki i pestki słonecznika.
W hamijskim kiosku
W ulicznym kiosku na jednym z głównych placów syryjskiej Hamy spędziliśmy z godzinę. Zaszliśmy tylko po butelkę wody, ale para właścicieli, ojciec i syn, długo nie pozwalali nam wyjść ze środka, prześcigająć się w gestach przyjaźni wobec gości z odległej Polski.

Hama, poł milionowe miasto w zachodniej Syrii, miało przez ostatnie pięćdziesiąt lat wiele powodów do płaczu, ale wtedy, w 2007 ciągle okazywało nam radość i sympatię. Trudno było się opędzić od band roześmianych dzieciakow pędzących za nami ulicami z głośnym „hello how are you, where are you from”.

Przedwczoraj, kiedy my w Bolandzie wspominaliśmy godzinę „W” na głowy mieszkańców Hamy spadały pociski. Wiemy, żę dzieciaki, z którymi cztery lata temu robiliśmy sobie zdjęcia już dzieckami nie są. Dzieciństwo skończyło im się w tym tygodniu, kiedy zabawa w wojne na podwórku przestała być zabawą.   

Powstanie w Hamie nie ma specjalnie szans. Nie jest na rękę ani Iranowi, ani Izraelowi, ani Ameryce, ani Rosji. Prezydent al-Assad zgniecie je podobnie jak zrobił to trzydzieści lat temu jego ojciec wymazując z mapy centrum miasta wraz z jego niepokornymi mieszkańcami. Nikt specjalnie nawet tego nie zauważy, podobnie jak w zgiełku wojny przemknęła tragedia Warszawy.
Mieszkańcy Hamy  w 2007 - "Photo, photo?"

2 komentarze: