poniedziałek, 20 września 2010

Pan PingPong na Expo


Moi Kochani,

Jak wiecie znowu wybrałem się do Szanghaju na Expo. To wspaniałe przedsięwzięcie, ktore buduje pokój na świecie i sławi imię naszego kraju, więc nie mogłem odmówić sobie kolejnej wizyty. Tym razem, kolejki trochę zmalały. W centrum informacyjnym dowiedziałem się, że nie było nawet 400 tysięcy odwiedzających! To przykre, kiedy cały kraj wkłada tyle pracy w organizację wspaniałej imprezy, a po paru miesiącach ludziom nie chce się już na nią wiecej chodzić. Naród liczy na 70 mln ludzi, a na przyklad taki Huong ode mnie z pracy był raptem dwa razy i za nic nie da się namówić na trzecią wizytę. Na szczeście takich ludzi jest mało i na pewno znowu pokażemy światu jak robić najwspanialsze imprezy, na które przychodzi najwięcej ludzi.
Ale wracając do mojej czwartkowej wizyty. Udało mi się uzbierać kolejnych osiemnaście pieczątek do paszportu Expo. W dwóch pawilonach - Greckim i jeszcze jakimś z zieloną flagą udało mi się zrobić skrót i od razu przejść do biurka z pieczątkami, nie tracąc czasu na wystawy. W końcu obejrzałem też pawilon Saudyjski. Skorzystałem, że nie było prawie kolejki - stałem tylko trzy i pół godziny i udało mi się wejść. Organizacja była świetna, nasi żołnierze cierpliwie eksortowali nas do kolejnych etapow kolejki. Wyglądało to efektownie bo maszerowali jak na defiladzie, widziałem nawet jak jakiś zachodni turysta nagrywal to na kamerze - pewnie mogą nam tylko zazdrościć takiej organizacji. Na pewno było warto swoje poczekać - w środku było jak w Arabii Saudyjskiej - palmy, namioty prawdziwych beduinow, tańce no i, co najważniejsze, świetna pieczątka do paszportu. Zrobiłem masę zdjęć z palmami, to Wam potem pokażę. W pewnym momencie udało mi sie zrobić trzy identyyczne zdjęcia jednocześnie - w jednej ręce mialem aparat, w drugiej telefon, a w drugim aparacie ustawiłem samowyzwalacz!

Korzystając, że byly małe kolejki odwiedziłem też kilka innych pawilonów. Jedynie godzinkę czekałem do tego śmiesznego z Polski. Potem jeszcze 40 minut w środku w kolejce do kina i już mogłem lecieć dalej. Powiem Wam, że podoba mi się to miasto przyszłości, (po angielsku hasło Expo jest Better City, Better Life) nie ma w nim prawie w ogóle samochodów, skuterów ani rowerow, a wszędzie są szerokie betonowe chodniki. Można się też czasem zabrać autobusem - mają taką dobrą klimatyzację, że pomimo tłoku jest chłodno. Nie rozumiem tylko tych z Nowej Zelandii. Wszędzie były normalne pary z jednym dzieckiem, tak jak to powinno być w mieście, a tamci na zdjeciach mieli po trzy, a nawet cztery, ale oni są zacofani! Jak tak dalej pojdzie to zaleją świat.



pozdrawiam

PingPong

4 komentarze:

  1. Drogi PingPongu, a na występie polskiego zespołu Bayer Full byłeś???

    OdpowiedzUsuń
  2. czy "jakis kraj z zielona flaga" to nie przypadkiem najwspanialsza demokracja na swiecie i slonce afryki?;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zielona flaga byl Turkmenistan - tez ma wspanialego przywodce, pierwszego gazownika wybranego w demokratycznych wyborach przy 95% frekwencji Gurbanguliego Berdimuhamedowa.
    Niestety nie udalo mo sie dostac na wystepy polskiego teatru Bayer Full, ale przez chwile ogladalem przez dziure w plocie, poki milicjant nie zdzielil mnie palka w obawie, ze zzrobie sobie krzywde o ostre krawedzie dziury.

    OdpowiedzUsuń
  4. super mini-relacja :) daje sobie w ulubione :) Zainwestujcie w statyw do aparatu :P pozdro ^^

    OdpowiedzUsuń