wtorek, 4 stycznia 2011

Trzymamy kciuki za Rocky

Fitzroy River - jeszcze okielznana
Znowu slyszelismy o powodziach w Rockhampton. Bylismy tam z miesiac temu.

Jednym z efektow bezposredniego poznawania swiata jest to ze staje sie nam troche blizszy, a ludzie na drugim krancu swiata przestaja byc anonimowi.  Banal, ale jest wiecej.
To co widzimy na codzien w mediach - informacje o powodziach, kataklizmach, wojnach przestaja byc pustymi newsami wywolujacymi tylko westchnienie 'wow, ci to mieli pecha' Zastanawiamy sie jak wygladaja teraz te miejsca, jak radza sobie ludzie, ktorych poznalismy, bardziej wspolczujemy. Nie specjalnie mozemy pomoc, wiec sprobujemy tylko jeszcze pare slow napisac, zebyscie tez troche lepiej poznali Rockhampton i jego mieszkancow.


Rocki nas zaskoczylo, troche sie z tego nawet podsmiewalismy  http://12stref.blogspot.com/2010/12/zawirowania-czasorzestrzeni.html (w koncu nazwali sie stolica wolowiny), pare dni pozniej przemknelismy stopem przez zalane teraz drogi Queensland http://12stref.blogspot.com/2010/12/komunikacja-alternatywna.html .

Nadrzeczna promenada Rockhampton

Jeszcze kilka tygodni temu cale queensland cieszylo sie widzac szare, pochmurne niebo na przelomie listopada i grudnia. Sporo osob zajmuje sie rolnictwem, ktoremu zawsze brakuje wody, a wszyscy bez wyjatku nienawidza upalow, ktore zwykle tu goscily. "It is stinking hot" - "jest cuchnacy upal" obrazowo opisywal przecietny klimat o tej porze roku szalony Larry. Czesto usmiechniete australiskie twarze powtarzaly nam - 'Wy macie pecha, ale dla nas taki deszcz to dobrze', po czym widzac nasze zmartwienie szybko dodawali 'na pewno sie troche poprawi, no worries, moze Wam jakos pomoc?' Ta gotowosc niesienia pomocy mocno nas urzekla. To i wieczny optymizm maja chyba w genach. Z reszta czemu sie dziwic? Sa potomkami ludzi, ktorzy rzucili wyzwanie przyrodzie i zamienili pustynie w jedna z najbogatszych krain na ziemi.   
Dzisiaj przyroda znowu daje we znaki. Rzeka Fitzroy wlasnie w tej chwili powinna osiagac najwyzszy stan. Pierwsze niepokojace sygnaly pojawily sie jeszcze kiedy tam bylismy. Farmerzy trzciny cukrowej zorientowali sie ze nie zbiora plonow z zalanych pol. Nadeszla plaga komarow, a zaraz potem pojawily sie zaby. Teraz czytamy, ze pod woda zanajduja sie drogi, kopalnie, lotnisko, nizej polozone domy. Miejsce zab, zajely zywiace sie nimi jadowite weze, a w zalewajacej okolice rzece plywaja kilkumetrowe forfeetery (znaczy aligatory).
Oczywiscie mieszkancy Rocky sobie poradza. Kraj bogaty, dobrze zorganizowany, twardy. Do Rocky juz leca sluzby ratownicze i dodatkowe zapasy surowicy na ukaszenia. Pozostaje nam trzymac za nich wszystkich kciuki i liczyc ze wyczerpali juz limit biblijnych plag na kilka dziesiecioleci.   






Caravan Park w Rocky, tuz obok rzeki

Trzydziestotonowiec to staly element krajobrazu Queensland, w przeciwienstwie to zielieni na poboczu
Published with Blogger-droid v1.6.3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz