Indochiny

No to obejrzeliśmy sobie niezly odcinek Animal Planet,może nie HD, ale za to 5D. Bylo cieplo, ciemno i mokro. Komarow na szczescie malo, ale dzielnie zastąpily je super szybkie pijawki... trochę sobie upuściliśmy. Niby tylko 2 dni chodzenia, a właściwie dzien chodzenenia, pół dnia raftingu i pół dnia na rowerach, ale dla białego człowieka w bialej koszuli to aż nadto...czytaj dalej

________________________________________________________________________________________________
Słoń indyjski, elephas maximus to zabawka nie w kij dmuchał - 3 metry w kłębie i prawie 5 ton żywej wagi. Jeśli da się złapać i udomowić to sluży to jako uniwersalne narzędzie do ścinania i ładowania drzew, choć coraz rzadziej. Sporawy apetycik...czytaj dalej
________________________________________________________________________________________________


Podróżowanie po Laosie komunikacją publiczną jest przeżyciem samym w sobie. Wszystkie autobusy czy łodzie jeżdżą wg. Lao Time. Lao time płynie w zakrzywionej czasoprzestrzeni. Cztery godziny jazdy LaoTime mogą oznaczać ...czytaj dalej 
_____________________________________________________________________________
Pojechaliśmy z naszymi bielskimi znajomymi do Sapy. To jeszcze Wietnam, choć tuż obok są Chiny. Żeby bylo jeszcze ciekawiej mieszkają tam plemiona górskich mniejszości etniczych, którymi się nikt chyba specjalnie nie przejmuje i tereny do niedawna były ekstremalnie biedne...czytaj dalej 
________________________________________________________________________________________________   

Kiedy obejrzeliśmy już sobie dokładnie wierzchołek Wietnamu przyszła pora, żeby zająć się sprawami bardziej przyziemnymi. Pojechaliśmy sprawdzić skąd bierze się ryż. Wyobraźcie sobie, że wcale nie rośnie sobie w plastikowych torebkach po 100 gram! Rośnie na półkach tarasów zalanyc... czytaj dalej


________________________________________________________________________________________________
Spacer ulicami wietnamskich miast to wielkie bogactwo wrażeń. Od pierwszego do ostatniego kroku każdemu białemu towarzyszą miejscowi. Hello, hello! Want to see my shooop? Buy something from mee? Słodkie uśmiechy otaczają nas ze wszystkich stron, stają sie coraz bardziej nachalne, przklejają się, jak rozpuszczony cukier. Ulica w dusznym upale staje się lepka, kurz ... czytaj dalej 
________________________________________________________________________________________________
Takie słyszy się rozmowy:

"Może się pan tu pochyli,
Pan tak więdnie, panie chilli"

"Cóż się dziwić, mój bananie... czytaj dalej

________________________________________________________________________________________________

Kilka dni temu poznaliśmy Ngo.
Siódma rano, zgodnie z umową wyszliśmy przed hotel. Powitało nas szare niebo i ciepły, wilgotny wiaterek wiejący w twarz, od rzeki. Siwy wietnamczyk, poniósł się z murku z taką energią, jakiej byście sie po nim nie spodziewali. 'Ou-sia ?Are you Ou-sia? - zapytał. Chwile później wsiadamy już na niewielką łódeczkę... czytaj dalej

________________________________________________________________________________________________

Ze wszystkich nacji, które spotkaliśmy w ciągu ostatnich 3 miesięcy, Kmerowie są najpogodniejsi. Codziennie widzimy setki uśmiechów, dziesiątki razy słyszymy 'how are you' (często też tuk-tuk sir chwilę potem, ale też w sposób umiarkowanie natarczywy). Wszędzie jest po prostu pełno biegających bosych dzieciaków, które niemiłosiernie męczą pokornych rodziców... czytaj dalej 
 ________________________________________________________________________________________________

Nowo otwarte Muzeum Rodziny Królewskiej!
Bangkok - Zakopane, miasta bliźniacze?
Światowi smakosze testują tajskie street food!
Sky Train zawiezie podróżnych na lotnisko
Festiwal teatralny w Bangkoku